wtorek, 11 października 2011

16Volt - Beating Dead Horses



Eric Powell i Mike Peoples. Ten duet odpowiedzialny jest za zespol bedacy jednoczesnie kamieniem milowym i ikona rocka industrialnego. Zaskakujacym jest dla mnie fakt, ze "szestnastki" nigdy nie osiagnely poziomu atencji rownemu NIN czy Ministry. 16Volt na tej plycie trzyma caly czas te sama klase. Klase ,ponizej ktorej nie zeszli nigdy. Kazdy kto jest zaznajomiony z tworczoscia duetu wie czego sie spodziewac. Charakterystyczna melodyka, energia, rozrzut gatunkowy od wspomnianego wczesniej Ministry do ....Depeche Mode po kuracji hormonalnej. Naprawde dobra plyta, ktora poza ogromna przyjemnoscia z obcowania z w/w zmusza do refleksji. What the fuck is wrong with this filthy world . 16Volt powinien dzis byc na olimpie sceny rocka-industrialnego (zwlaszcza ,ze ten olimp wielki nie jest , bo i styl raczej niszowy). Nie zmienia to faktu, ze Panowie przywalili swietnym materialem , wiec ....bierzcie i sluchajcie z tego wszyscy. 

To co . Oficjalna stronka ? 16Volt Official   
To co . Probka ? 16Volt - Burn

Tracklista : 

01. Beating Dead Horses
02. The Wasteland That Is Me
03. Fight or Flight
04. Burn
05. You Will All Go Down
06. Breating Water
07. Ghost
08. We Disintegrate
09. Dissembler
10. Sick Sick Sick
11. The Carrion
12. Veins
13. Somewhere New 


No i oczywiscie link (sendspace) 

16Volt - Beating Dead Horses

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz