środa, 12 października 2011

Helltrash - "Bossfight"



Byl taki czas kiedy z gatunku zwanego "crossover" wyewoluowal tak zwany "nu-tone". Nie chce juz tutaj wchodzic w rozkminy czy wspomniany "nu-tone" mial cos wspolnego z metalem czy nie (wg mnie na szczescie nie) ,ale na pewno dal podwaliny pod cos co nazwalbym (na uzytek tego krotkiego txtu) drugiej fali rocka-industrialnego. Co przez to rozumiem ? Na pewno mocniejsze brzmienie , ale tez wieksza prostote, takie prawie ze prostactwo. Praca gitar oparta na rwanych "post-kornowych" riffach plus sciana dzwieku postawiona przez puszczone wolno wiosla. Wszystko to podlane kwasna i powykrecana elektronika i mocno przesterowanym wokalem. Efekciarstwwo na 100 % , efekciarstwo oparte jednak na mega-solidnym brzmieniu. Pierwszy raz spotkalem sie z tego typu zabiegami na plycie Society1 - "Exit Through Fear" . Na sile moglbym podpiac pod ten nurt jeszcze "Datamerica" kapelki Revolter (ale to naprawde , na sile). Helltrash z Atlanty jest natomiast idealnym przykladem na takie prostackie, hedonistyczne ,industrialno-rockowe granie. Tutaj wszystko ocieka perwersja. W sumie to moglbym zamknac cala plyte w kilku slowach i napisac : " Doskonaly album na wyjebanie w pysk twojej perwersyjnej suki , ktora bedzie dusic sie od naduzycia twojego sterczacego chuja i srodkow psychotropowych (oczywiscie ,trzeba dodac Hell Yeah !)" . Tak koniec koncow wiele nie pomylilbym sie bo ekipa Helltrash stawia wlasnie na taka konwencje. Wiele ma to wspolnego ze stylowa , ktora czestuje nas Matt Zane. Z tym tylko ,ze Society1 jest mniej "cybernetyczne".  Muzycy z Atlanty maja jednak ten cyber - gotycki "groove" (zamkniety w topornej , na maxa uproszczonej konwencji). Na cale szczescie gitary wala jak mloty, perkusja tez nie bierze jencow a wokal , mimo tego ,ze z melodia wspolnego za wiele nie ma, dopelnia calosci. Muzyka zawarta na "Bossfight" to cos pomiedzy Static-X a Society1 wlasnie. Nie chce w zadnym wypadku powiedziec ,ze jest to zle, poprostu przyzwyczajony jestem do innego oblicza rocka-industrialnego. Nie zmienia to faktu ,ze nie ma sie tu do czego przyjebac bo w swojej kategorii i konwencji Helltrash sprawdza sie bardzo dobrze. Jest perwersja , jest wulgaryzm  i jest kupa poweru . Lubujesz sie w Static-X, Society1 ? Polubisz i Helltrash. Ja stoje gdzies z boku . Doceniam muzykow , ale blizej mi do bardziej hmmm "wyrafinowanej" formy ,chociaz .....czasami milo jest komus przypierdolic. 


Oficjalna stronka tych perwer : Helltrash - Official
Mala probka ich dewiacji : Helltrash - Gimme Suicide 

Tracklista : 

01. Initiate [0:53]
02. Gimme Suicide [3:22]
03. Cannibal [4:30]
04. Junkie [3:22]
05. F*ckable [3:28]
06. My World [I’m Not Human] [4:13]
07. Feed The Demon [3:14]
08. I Wanna Be Your Dog [3:22]
09. My Reflection [4:07] 


No i paczuszka : 

Helltrash - "Bossfight"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz